Proboszcz wybiera się do urzędu gminy w sprawie Walencika. Prosi wójta o zniesienie kary dla Zenka. Wójt jest nieubłagany, twierdzi, że Walencik jest sam sobie winien, bo liczył na łatwe
.. show full overview
Proboszcz wybiera się do urzędu gminy w sprawie Walencika. Prosi wójta o zniesienie kary dla Zenka. Wójt jest nieubłagany, twierdzi, że Walencik jest sam sobie winien, bo liczył na łatwe pieniądze unijne, a nie starał się poznać przepisów. Tłumaczy proboszczowi, że Walencik starał się dostać dotację unijną na łąkę, na której rosły drzewa, a wedle przepisów, jeśli rosną tam drzewa, jest to las. Walencik wyciął wszystkie drzewa, nie bacząc, że potrzebował na to zgody urzędu. W tej sytuacji wójt proponuje, by Walencik napisał odwołanie.