Mobilni mechanicy

W Kołobrzegu mechanicy zostają wezwani do Citroena Berlingo, które utknęło w centrum miasta. Kierowcą jest kurier, który musi natychmiast wrócić do pracy. Pozornie łatwa naprawa kończy się kolejnym telefonem tego samego klienta. W Opolu Jarek i Łukasz będą mieli ekstremalnie mało czasu - pomocy będzie wymagać betoniarka, która w gruszce przewozi beton. Jeżeli mechanicy szybko nie naprawią pojazdu, to materiał nie będzie się do niczego nadawał. Niestety, Jarek i Łukasz mnóstwo czasu stracą na samej diagnozie usterki. Pod Krakowem mechaników czeka starcie z awarią traktora. Mirek będzie musiał poradzić sobie z kilkoma problemami - czasochłonną usterką elektryczną oraz brakiem wszystkich niezbędnych narzędzi.

We Wrocławiu kierowca ciężarówki musiał zjechać z trasy, żeby ktoś pomógł mu odblokować hamulce. Ekipa Świstaków zacznie naprawę, ale problemem okaże się brak części, z którymi dostawa utknęła w korku. Po ich wymianie problem niestety nie ustąpi i trzeba będzie szukać innego rozwiązania. Jarek i Łukasz w Opolu zostaną wezwani do popularnego hakowca. Mechanicy będą mieć tylko godzinę na naprawę - właściciel za godzinę jest umówiony na sprzedaż maszyny. W Krakowie posłuszeństwa odmówi alternator w ulicznej zamiatarce. Kierowca musi natychmiast wróci do pracy, ponieważ kurz z miejscowej budowy zanieczyszcza ulicę. Mirek wymieni część, ale problem nie ustąpi - podobnie jak kierownik budowy, który będzie upierał się, aby zamiatarkę usunąć za pomocą lawety.

Ekipa Świstaków zostanie wezwana do problemu ze sprężarką w ciężarówce. Kłopoty z naprawą i czasem staną się jednak poważniejsze, niż początkowo zakładano - okaże się bowiem, że przywiezione części… nie będą pasować do tego modelu pojazdu. Mirek i Marcin znowu staną przed trudnym zadaniem i zostaną wezwani do radzieckiego ciągnika. W szczerym polu mechanicy nie będą mieć odpowiednich części, by naprawić maszynę z poprzedniej epoki. Ekipa z północy kraju otrzyma wezwanie na autostradę. Młoda kobieta będzie bardzo się spieszyć, co nie pomoże mechanikom przy pracy. Mikołaj wraz z ojcem odkryją szereg drobnych awarii, które nie pozwolą na szybkie naprawienie samochodu, a brak paliwa będzie najmniejszym problemem

Ekipa Świstaków w trudnym miejscu na skraju drogi spróbuje poradzić sobie z awarią betoniarki, która straciła hamulce i nie jest w stanie kontynuować jazdy. Na domiar złego kierowca jest w cyklu produkcyjnym i musi natychmiast wracać do pracy. Kolejne telefony w poszukiwaniu części zamiennych nie przyniosą rezultatu. Mirek zostanie wezwany do awarii samochodu ciężarowego, który utknął na drodze pomiędzy Krakowem a Zakopanem. Diagnoza nie będzie pomyślna dla jego kierowcy - komputer wskaże szereg usterek, które niemal wykluczają szansę na szybką naprawę pojazdu. Adam i Mikołaj Hukowscy zostali wezwani do problemów ciężarówki z kołem, ale ich zwykły dzień w pracy przerwie niebezpieczny wypadek. Mechanicy natychmiast rzucą się do pomocy poszkodowanym, a priorytetem będzie odłączenie akumulatora w samochodzie, z którego wydobywa się dym.

Michał wraz Dziadkiem pojadą na interwencję w okolice Rawicza. Telefon od kierowcy wskazuje na specyficzną usterkę związaną ze zwrotnicą w ciągnikach siodłowych. Na miejscu okaże się, że awaria była niebezpieczna dla wszystkich, którzy znajdowali się blisko pojazdu. W Kołobrzegu Adam i Mikołaj dostaną lakoniczne wezwanie od kierowcy samochodu dostawczego, który oczywiście bardzo się spieszy, a mechanicy mają problem z diagnozą. Wreszcie dochodzą do wniosku, że winowajcą problemu jest zbyt krótki pasek. W Bydgoszczy Tomek i Bartek pojadą do uszkodzonej ciężarówki, która zastawia wjazd na stację benzynową. Będą pracować pod dużą presją czasu - kierowca spieszy się do portu w Gdyni, pracownicy stacji nalegają na jak najszybsze usunięcie pojazdu.

W okolicach Sulejówka Łukasz pojedzie do naprawy na drodze wraz ze swoją partnerką Magdą. Tym razem czeka ich niebezpieczna naprawa… na środku ronda. W BMW X5 praktycznie nic nie zostało z wahacza, ale żeby go wymienić, trzeba usunąć także amortyzator. Para mechaników będzie walczyć z kolejnymi, ciężkimi do wykręcenia śrubami. Ekipa mechaników z Wrocławia tym razem stanie przed zadaniem naprawy Dafa, w którym zapiekły się hamulce. Czas w tym zleceniu jest niezmiernie ważny, ponieważ od skutecznej pomocy zależy, czy właściciel pojazdu go sprzeda. Klient ma być za godzinę, a czas ucieka. W Białych Błotach, już po zmroku, swoje zlecenie rozpoczną mechanicy z Bydgoszczy. Kierowca ciężarówki złapał kapcia, a już jutro musi być… w Chorwacji. Naprawa zaczyna się od wielkich problemów z odkręceniem śrub, a dalsze jej etapy bynajmniej nie będą łatwiejsze.

Mirek i Marcin zostaną wezwani do Skawiny, gdzie awarii uległ ciągnik Scanii. Mechanicy muszą zdążyć przed trzynastą, bo kierowca ma wtedy załadunek, co oznacza mniej niż dwie godziny na skończenie naprawy. Nie dość, że usterka stawi poważny opór, to na dodatek ciągnik stoi tuż przy wjeździe na plac obok szlabanu, co nie podoba się parkingowemu. Tymczasem pod Warszawą Łukasz i Magda muszą zmierzyć się z awarią w rzadko spotykanym na polskich drogach Buickiem Enklava. Kierowca w środku lasu stracił możliwość jazdy. Łukasz podejrzewa przegub, którego wymiana na drodze jest koszmarem mechanika. W Stalowej Woli awarii uległo Iveco, którym kierowca musi dowieźć dzisiaj płytki do klienta. Marek wraz ze swoim pomocnikiem ruszają na pomoc i od razu napotykają na poważne problemy. Wymiana przepustnicy będzie bardzo trudna, a kierowca liczy każdą upływającą minutę.

Ekipa mechaników z Bydgoszczy dostanie wezwanie do Mercedesa Actrosa. Z jednej z opon niewiele zostało, a kierowca nie ma nawet lewarka i całkowicie zdaje się na pomoc mobilnych. Podczas naprawy dojdzie do bardzo niebezpiecznej sytuacji, która zagrozi wszystkim przebywającym przy samochodzie. Pod Stalową Wolą unieruchomiona została Scania. Kierowca znalazł fragment swojego klocka hamulcowego na drodze, a tarcza jest w opłakanym stanie. To ostatni moment na naprawę, która musi być szybka - kierowca niebawem ma stawić się ze swoim pojazdem na placu budowy. Adam i Mikołaj Hukowscy, czyli ojciec i syn, dostaną wezwanie do polskiego klasyka. W Fiacie 126p z 1999 roku problemy pojawiły się tuż po tym, jak kierowca zatankował pojazd. Mechanicy zaliczają prawdziwy powrót do przeszłości - żeby naprawić Fiata, będą musieli przypomnieć sobie podstawy tego fachu.